Maria Braun

O podstawowych wskaźnikach, które powinien znać każdy przedsiębiorca

Prowadzisz własną firmę i masz pełne ręce roboty? To świetnie, ale… czy Twoje działania rzeczywiście przekładają się na zysk?

Wielu mikroprzedsiębiorców — zwłaszcza tych, którzy zaczęli działać z pasji — myli wysokie przychody z realnym zarobkiem. Brak znajomości podstawowych wskaźników finansowych sprawia, że można pracować od rana do wieczora, a na koncie wciąż mieć pustkę. A to prosta droga do frustracji, wypalenia i poczucia, że „coś tu nie gra”.

Równie często zdarza się, że przedsiębiorca wie jak rozróżnić przychód od zysku i ma wystarczającą wiedzę na ten temat, jednak pasja i chęć udowodnienia sobie oraz bliskim, że odniesie sukces, albo, co równie ważne, strach przed porażką, nie pozwalają na logiczne myślenie i zastanowienie się, czy cała ta robota ma w ogóle sens. 

W moim poprzednim biznesie, sprzedając zabawki zarówno do klientów indywidualnych (B2C) jak i do firm (B2B) miałam codzienny kontakt z właścicielami sklepów. Kilka rozmów szczególnie utkwiło mi w pamięci. Pewnego razu poszłam do księgarni osiedlowej zaproponować współpracę, a przy okazji zapytać, co słychać. Właścicielka powiedziała mi, że nawet nie wie czy jej biznes jest dochodowy, ale woli nie wiedzieć, bo co miałaby zrobić, gdyby okazało się, że nie zarabia?...

Innym razem, gdy z powodu długów komornik dokonywał zajęcia całego towaru w sklepie z zabawkami, właściciel powiedział mi: wiesz Maria, w sumie to dobrze, że tak się stało. Nie będę miał już dylematów, czy mam dalej prowadzić ten biznes czy nie. Klamka zapadła, komornik zabiera towar, więc decyzja sama się podjęła!

Te dwie rozmowy naprawdę trudno jest zapomnieć. Powszechne jest natomiast, że właściciele małych sklepów żyją z dnia na dzień. Utarg z danego dnia jest przeznaczany na prywatne wydatki (bo z czegoś trzeba kupić pieczywo do domu), a następnie na opłacenie najpilniejszych faktur firmowych. A jak rozróżnić wydatki pilne od mniej pilnych, jeśli kasy generalnie brakuje i wiadomo, że na wszystko nie wystarczyć? Niestety i na to właściciele firm mają swoje sposoby. W handlu działa to tak, że płacą za towar, który jest najbardziej potrzebny w sklepie i najbardziej pożądany dla klienta. Przykład: jeśli przedsiębiorca ma zaległość w płatności np. 10 faktur, a w nich są dostawcy niszowi, bez których sklep może działać, oraz faktury np. za Lego, które jest pozycją obowiązkową na półce, to najpierw na pewno trzeba zapłacić fakturę za Lego. Dostawca mniej ważny musi poczekać. ZUS i pensje też mają najczęściej wysoki priorytet, chociaż czasami i też i te instytucje mogą być traktowane jako wyżej oprocentowana pożyczka.

Niestety, świat wielkich korporacji oraz osób pracujących na etatach, bardzo różni się od świata mikro firm i dlatego ciężko mi słuchać dyskusji o tym jak dobrze powodzi się przedsiębiorcom, w kontekście dyskusji politycznych o obniżeniu składki zdrowotnej.  

W tym artykule pokażę Ci, jakie pięć wskaźników warto znać, żeby móc świadomie zarządzać pieniędzmi i rozwojem firmy — niezależnie od branży.

Przychód to nie zysk

Na pierwszy rzut oka wszystko się zgadza: sprzedajesz, klienci płacą, na koncie coś się pojawia. To znaczy, że firma zarabia, prawda?

Niekoniecznie.

• Przychód to całość pieniędzy, które wpływają z tytułu sprzedaży Twoich produktów lub usług.

• Koszty to wszystkie wydatki związane z prowadzeniem firmy – od materiałów, przez składki ZUS, po reklamę i opłaty systemowe.

• Zysk netto to to, co zostaje na czysto – po opłaceniu wszystkiego.

Przykład:

Agnieszka prowadzi pracownię rękodzieła. W marcu miała 12 000 zł przychodu. Ale po odliczeniu kosztów materiałów (4 000 zł), prowizji sklepów internetowych (1 500 zł), reklamy (1 000 zł), ZUS-u i księgowości (1 800 zł), kosztów wysyłki i pakowania (1 000 zł) — zostaje jej… 2 700 zł.

Z tego jeszcze trzeba zapłacić podatek. Czy Agnieszka zarabia? Tak. Czy pracuje za tyle, ile by chciała? To już inna sprawa.

Koszty stałe i koszty zmienne

Znajomość struktury kosztów pozwala podejmować mądrzejsze decyzje.

• Stałe – nie zmieniają się, nawet gdy nie sprzedajesz: ZUS, wynajem, księgowość.

• Zmienne – zależne od sprzedaży: materiały, prowizje, wysyłki, reklama.

To, co „zjada” zysk, często czai się w kosztach stałych. A to właśnie one są największym obciążeniem, gdy sprzedaż spada.

Rentowność

Czyli czy Twoja firma generuje nadwyżkę, którą możesz:

• odłożyć,

• wypłacić sobie jako pensję właścicielską,

• zainwestować w rozwój?

Rentowność daje oddech. I pewność, że nie tylko pracujesz, ale zyskujesz.

Próg rentowności (Break-even point)

To moment, w którym przychody pokrywają wszystkie koszty. Do tego momentu pracujesz „na zero” — dopiero potem zaczynasz realnie zarabiać.

Warto go znać i monitorować — np. miesięcznie lub kwartalnie. To jeden z najważniejszych wskaźników strategicznych.

Co zrobić, jeśli liczby Cię nie zadowalają?

Nie panikuj. Najważniejsze, że wiesz, z czym masz do czynienia. Teraz możesz działać.

🔍 Zadaj sobie pytania:

• Czy moje ceny są realnie skalkulowane?

• Czy nie oferuję zbyt wiele „gratisów” lub za niską stawkę?

• Czy inwestuję w działania, które się nie zwracają?

• Czy mogę zautomatyzować lub oddelegować część zadań?

Jeśli nie wiesz, od czego zacząć – porozmawiajmy. Podczas konsultacji pomogę Ci spojrzeć na Twój biznes „na liczbach” i wypracować konkretne rekomendacje.

Reasumując

Twoja firma może być pełna pasji, kreatywna i wartościowa. Ale żeby była też zyskowna — musisz znać kilka kluczowych liczb.

Nie po to, żebyś zamieniał się w księgową. Ale po to, żebyś mógł z odwagą podejmować decyzje. Bo tylko wtedy budujesz firmę, która Cię naprawdę utrzyma – i da Ci wolność.

Co dalej?

✅ Policz, ile naprawdę zarabiasz

✅ Umów się na indywidualną konsultację

Adres

ul. Złota 11
00-123 Warszawa

Kontakt

kontakt@mariabraun.pl

+ 48 697 993 960

Menu

Śledź nas